Pamiętacie jak pisałam,że co miesiąc od Maja będą postarzane wilki o 1 miesiąc??? Chyba się pomyliłam. Zapomniałam o kwietniu... A więc dzisiaj postarzam wszystkie wilki o 1 miesiąc. Powinnam zrobić to wczoraj.
Również nie pojawiła się wróżba. Nie mam za złe do Loli. Wróżba może się spóźnić,więc czekajcie.
Nie wstawiłam wszystkich opowiadań,które mi wysłano,ale z czasem je wstawię.
Rose i Dylan : Wybierzcie wreszcie te nagrody! Bardzo was proszę!!! Dziękuję.
Tosia
Wiosenna Wataha
wtorek, 2 kwietnia 2013
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Od Galaxy i Tosi
Od Galaxy Znalazłam!!
Udało mi się wykaraskać z wojny. Moje siostry uciekły. A mój brat sama nie wiem. Szwendałam się tak długo kiedy napotkałam jaskinię. Zauważyłam w niej pięknego samca, przystojnego. Ahhh jaki słodki. Ale szybko odwróciłam od Niego mój wzrok. Podeszłam do drugiej jaskini, tam leżała jakaś wadera o rudej sierści i inna o bielutkiej. Nagle obie się zbudziły, ziewnęły i spytały:
-Co ty tu robisz?!
-No wiesz ja szukam watahy, ujrzałam jaskinię i pomyślałam że są tu wilki i się nie myliłam.
Uśmiechnęłam się do wader. Pokazałam przy tym moje białe kły i czekałam ...co one wymyślą?
Od Tosi
Chwilę się zastanawiałam wraz z Lolą i razem powiedziałyśmy:
-Nie!
-Zaraz co? Ale,ale dlaczego nie?-spytała z zakłopotaniem Galaxy
Ja i Lola się na siebie spojrzałyśmy i zaczęłyśmy się śmiać.
-Ej,co wam się stało? Z czego się śmiejecie?-powiedziała zdziwiona Galaxy
-No co ty! Uwierzyłaś? Żartowałyśmy!-powiedziałam nadal się śmiejąc
-Aha! To wy takie jesteście!-powiedziała Galaxy robiąc obrażoną minę
Ja i Lola zaniepokoiłyśmy się trochę,bo nikt się po tym żarcie nie obraził,ale Lola podeszła do niej i spojrzała jej prosto w oczy.
-Dobra,dobra! Już przestań!-wykrzyknęła Galaxy i zaczęła się śmiać
-To zawsze się sprawdza-powiedziała z uśmiechem Lola
-Masz rację.-powiedziałam-Galaxy,oczywiście,że cię przyjmiemy!
Od Galaxy
-No tak dzięki!
Zrobiłam minę zagłady. Czekałam na reakcję , właśnie jak one mają na imię.
-No dziewczyny ja już się wam wyspowiadałam teraz wy.
-Czyli??
-Ahh przedstawcie się mi.
-Dobra ja jestem alfą, jak już chyba wiesz. Tosia.
Przedstawiła się rudawa wilczyca. Miała fainą grzywkę.
-Miło...mi.
-Ja...Lola, wyrocznia i samica beta.
Poprawiła swoją kokardę na ogonie i ....kapelusz?
-Co dzień inny.
Odpowiedziała jakby na moje myśli.
-Umiesz czytać w myślach?
Spytałam z dziwną miną.
-Nie!
-No to dobrze. pokażecie mi jaskinię i przedstawicie członków lub niech ktoś mnie oprowadzi? Jestem jakby znużona ale pełna energii.
Od Tosi
-Lola może ty oprowadzisz Galaxy?-zapytałam Lolę
-Przepraszam,ale idę obserwować wiesz kogo...-odpowiedziała mi z wielkim uśmiechem na pyszczku
-Wiem,wiem. To ja cię oprowadzę Galaxy!
-Dobrze,no to chodźmy...-powiedziała Galaxy
Ruszyłyśmy w stronę Centrum Starego Lasu. Opowiedziałam Galaxy co tu się kiedyś zdarzyło i dlaczego założyłam watahę. Gdy już się wszystkiego dowiedziała,ja nagle zaczęłam się robić bardzo smutna. Przypomniało mi się,jak uciekłam sama i nie pomogłam moim rodzicom...
-Przepraszam,ale...-powiedziałam ze smutkiem
-Co,co się stało Tosiu???
-Nie,nie chcę o tym rozmawiać. Chodźmy dalej!-uspokoiłam się
Zaprowadziłam Galaxy na nasze Karaiby. Miło spędziłyśmy czas bawiąc się i biegając jak szczeniaki. Dobrze się poznałyśmy. Potem poszłyśmy nad Wodospad. Odświeżyłyśmy się i ruszyłyśmy dalej. Znalazłyśmy się w Ogrodzie Miłości. Opowiedziałam Galaxy co tu się zdarzyło ostatnio gdy tu byłam. Spacerowałyśmy jeszcze chwilę po Ogrodzie Miłości i poszłyśmy zobaczyć Tajemnicze Skały. Widok był piękny. Zakończyłyśmy naszą wycieczkę, a ja zaprowadziłam Galaxy z powrotem do jaskini.
Udało mi się wykaraskać z wojny. Moje siostry uciekły. A mój brat sama nie wiem. Szwendałam się tak długo kiedy napotkałam jaskinię. Zauważyłam w niej pięknego samca, przystojnego. Ahhh jaki słodki. Ale szybko odwróciłam od Niego mój wzrok. Podeszłam do drugiej jaskini, tam leżała jakaś wadera o rudej sierści i inna o bielutkiej. Nagle obie się zbudziły, ziewnęły i spytały:
-Co ty tu robisz?!
-No wiesz ja szukam watahy, ujrzałam jaskinię i pomyślałam że są tu wilki i się nie myliłam.
Uśmiechnęłam się do wader. Pokazałam przy tym moje białe kły i czekałam ...co one wymyślą?
Od Tosi
Chwilę się zastanawiałam wraz z Lolą i razem powiedziałyśmy:
-Nie!
-Zaraz co? Ale,ale dlaczego nie?-spytała z zakłopotaniem Galaxy
Ja i Lola się na siebie spojrzałyśmy i zaczęłyśmy się śmiać.
-Ej,co wam się stało? Z czego się śmiejecie?-powiedziała zdziwiona Galaxy
-No co ty! Uwierzyłaś? Żartowałyśmy!-powiedziałam nadal się śmiejąc
-Aha! To wy takie jesteście!-powiedziała Galaxy robiąc obrażoną minę
Ja i Lola zaniepokoiłyśmy się trochę,bo nikt się po tym żarcie nie obraził,ale Lola podeszła do niej i spojrzała jej prosto w oczy.
-Dobra,dobra! Już przestań!-wykrzyknęła Galaxy i zaczęła się śmiać
-To zawsze się sprawdza-powiedziała z uśmiechem Lola
-Masz rację.-powiedziałam-Galaxy,oczywiście,że cię przyjmiemy!
Od Galaxy
-No tak dzięki!
Zrobiłam minę zagłady. Czekałam na reakcję , właśnie jak one mają na imię.
-No dziewczyny ja już się wam wyspowiadałam teraz wy.
-Czyli??
-Ahh przedstawcie się mi.
-Dobra ja jestem alfą, jak już chyba wiesz. Tosia.
Przedstawiła się rudawa wilczyca. Miała fainą grzywkę.
-Miło...mi.
-Ja...Lola, wyrocznia i samica beta.
Poprawiła swoją kokardę na ogonie i ....kapelusz?
-Co dzień inny.
Odpowiedziała jakby na moje myśli.
-Umiesz czytać w myślach?
Spytałam z dziwną miną.
-Nie!
-No to dobrze. pokażecie mi jaskinię i przedstawicie członków lub niech ktoś mnie oprowadzi? Jestem jakby znużona ale pełna energii.
Od Tosi
-Lola może ty oprowadzisz Galaxy?-zapytałam Lolę
-Przepraszam,ale idę obserwować wiesz kogo...-odpowiedziała mi z wielkim uśmiechem na pyszczku
-Wiem,wiem. To ja cię oprowadzę Galaxy!
-Dobrze,no to chodźmy...-powiedziała Galaxy
Ruszyłyśmy w stronę Centrum Starego Lasu. Opowiedziałam Galaxy co tu się kiedyś zdarzyło i dlaczego założyłam watahę. Gdy już się wszystkiego dowiedziała,ja nagle zaczęłam się robić bardzo smutna. Przypomniało mi się,jak uciekłam sama i nie pomogłam moim rodzicom...
-Przepraszam,ale...-powiedziałam ze smutkiem
-Co,co się stało Tosiu???
-Nie,nie chcę o tym rozmawiać. Chodźmy dalej!-uspokoiłam się
Zaprowadziłam Galaxy na nasze Karaiby. Miło spędziłyśmy czas bawiąc się i biegając jak szczeniaki. Dobrze się poznałyśmy. Potem poszłyśmy nad Wodospad. Odświeżyłyśmy się i ruszyłyśmy dalej. Znalazłyśmy się w Ogrodzie Miłości. Opowiedziałam Galaxy co tu się zdarzyło ostatnio gdy tu byłam. Spacerowałyśmy jeszcze chwilę po Ogrodzie Miłości i poszłyśmy zobaczyć Tajemnicze Skały. Widok był piękny. Zakończyłyśmy naszą wycieczkę, a ja zaprowadziłam Galaxy z powrotem do jaskini.
Od Naili i Tosi
Od Naili Początki
Szłam właśnie ścieżką wskazaną przez moją podszywaną mamę, czyli Boginię Nocy i Księżyca. Powiedziała że powinnam znaleźć watahę i partnera. Ale ja wciąż myślę o moim rodzeństwie!! Szłam i szłam kiedy natknęłam się chyba na czyjeś tereny! Ale czyje? Nagle stanęłam i obejrzałam się w tafli wody.
-Ahhh Kim ja jestem?
Powiedziałam sama do siebie. Nagle w wodzie zobaczyłam odbicie rudej wilczycy z naszyjnikiem i zielonymi oczkami. Wystraszyłam się kiedy powiedziała:
-No właśnie kim?
Powiedziała to miło. Odwróciłam się i wzięłam głęboki oddech.
-Ja....jestem...no Naili. Szukam dachu nad głową...
Wyjąkałam robiąc do wilczyce wielkie oczy. Czekałam na jej reakcję.
Od Tosi
-A ja jestem Tosia. Możesz mi mówić Tośka. Jesteś właśnie na terenach Wiosennej Watahy. Jeśli szukasz watahy,dołącz do nas!-powiedziałam wesoło
Naili uśmiechnęła się i chwilę zastanowiła. Po chwili powiedziała:
-Dołączę! Pewnie będę się tam świetnie bawić.
-To cudownie! Choć oprowadzę cię i przedstawię wszystkim wilkom. Może znajdziesz swoją bratnią duszę.-zaśmiałam się i zaczęłam oprowadzać ją po Wiosennej Watasze.
Wszystkie wilki ją zaakceptowały i się z nią przywitały. Naili była bardzo wesoła.
-No to teraz znasz wszystkie wilki.-powiedziałam-Mam nadzieję,że będzie i się tu dobrze żyło
-Dziękuję Tosiu!-przytuliła mnie i pobiegła do stadka wilczyc.
Od Naili
Byłam wdzięczna alfie. Od razu pobiegłam do wilczyc. Na początku gdy przedstawiała mi członków byli dla mnie bardzo mili. Mam nadzieję że tak zostanie. Samice gadały o swym dzieciństwie. Potem zaczęły prosić mnie. Protestowałam ale wreszcie zaczęłam:
-No więc miałam objąć przywództwo w watasze moich rodziców. Ale w dzień ceremonii zaatakowano nas. Kazano mi uciekać, tak zrobiłam. Gdy wróciłam po kilku godzinach w tamto miejsce wszyscy nie żyli. Na mnie rzucił się syn alf zabójców. Lecz ja się wyszarpałam i uciekłam. Potem chodziłam po lasach, znalazła mnie Bogini nocy i księżyca. Zostałam jej córką lecz dla mojego dobra kazała mi znaleźć watahę i partnera. Tak znalazłam się tu.
Kiedy skończyłam od tyłu zaszła mnie Tosia i powiedziała:
-Przykro mi....
Ale ja nie zamierzałam uronić łzy.
-Ja...idę odpocząć. A Tosiu przydzielisz mi jaskinię, czy mogę spać pod gołym niebem?
Zaśmiałam się.
Od Tosi
-Choć,zaprowadzę cię do jaskini dla wilczyc!-powiedziałam
-Już idę. A ta jaskinia jest duża?-spytała się Naili
-Taka jak moja,ale odrobinkę mniejsza-odpowiedziałam
Gdy byłyśmy na miejscu krzyknęłam do stadka komarów:
-Sio! Przydzieliłam wam domek!
-Spokojnie Tosiu...Ta jaskinia jest piękna! Dziękuję!-powiedziała zadowolona Naili
Od Naili
Jaskinia była ładna, bardzo. Podziękowałam ładnie i poprosiłam o trochę prywatności, czyli chciałam sobie pobyć sama. Lecz ta chwila nie trwała długo, do jaskini wpadła jakaś bielutka wilczyca. Zrobiłam minę niechęci.
-Siemka!
Krzyknęła samica.
-A tak, cześć.
Burknęłam cicho i nieśmiało.
-Jak masz na imię, jesteś nowa, co Cię tu sprowadza???
Ahh super samica zadawała mi sto pytań do. Co prawda powiedziałam:
-Naili....
Chyba nie usłyszała bo powiedziałam to bardzo cicho.
-Jak?
-Nazywam.....Naili...
Powiedziałam ciszej, ahh ta moja nieśmiałość.
-Raili? Jak masz na imię, no powiedz głośniej!
-Ja mam na imię Naili, tak jestem nowa.
Teraz byłam w przekonaniu że mnie usłyszała, zrobiłam minę takiego obrażalskiego.
-No, witaj Naili. Miło Cię poznać. Ja jestem Rose! Fajnie że dołączyłaś.
Super, przedstawiła się. Tak fajnie, musiałam dołączyć. Mama tego chciała.
-Tak, bardzo miło. Wiesz, jestem trochę... zmęczona, chciałabym ...pobyć sama. Dobra....?
Wyjąkałam nieśmiało.
-No ok, pa, znaczy do zobaczenia.
-Pa....
Wreszcie usiadłam i się uspokoiłam. Zasnęłam z uśmiechem na pyszczku.
Szłam właśnie ścieżką wskazaną przez moją podszywaną mamę, czyli Boginię Nocy i Księżyca. Powiedziała że powinnam znaleźć watahę i partnera. Ale ja wciąż myślę o moim rodzeństwie!! Szłam i szłam kiedy natknęłam się chyba na czyjeś tereny! Ale czyje? Nagle stanęłam i obejrzałam się w tafli wody.
-Ahhh Kim ja jestem?
Powiedziałam sama do siebie. Nagle w wodzie zobaczyłam odbicie rudej wilczycy z naszyjnikiem i zielonymi oczkami. Wystraszyłam się kiedy powiedziała:
-No właśnie kim?
Powiedziała to miło. Odwróciłam się i wzięłam głęboki oddech.
-Ja....jestem...no Naili. Szukam dachu nad głową...
Wyjąkałam robiąc do wilczyce wielkie oczy. Czekałam na jej reakcję.
Od Tosi
-A ja jestem Tosia. Możesz mi mówić Tośka. Jesteś właśnie na terenach Wiosennej Watahy. Jeśli szukasz watahy,dołącz do nas!-powiedziałam wesoło
Naili uśmiechnęła się i chwilę zastanowiła. Po chwili powiedziała:
-Dołączę! Pewnie będę się tam świetnie bawić.
-To cudownie! Choć oprowadzę cię i przedstawię wszystkim wilkom. Może znajdziesz swoją bratnią duszę.-zaśmiałam się i zaczęłam oprowadzać ją po Wiosennej Watasze.
Wszystkie wilki ją zaakceptowały i się z nią przywitały. Naili była bardzo wesoła.
-No to teraz znasz wszystkie wilki.-powiedziałam-Mam nadzieję,że będzie i się tu dobrze żyło
-Dziękuję Tosiu!-przytuliła mnie i pobiegła do stadka wilczyc.
Od Naili
Byłam wdzięczna alfie. Od razu pobiegłam do wilczyc. Na początku gdy przedstawiała mi członków byli dla mnie bardzo mili. Mam nadzieję że tak zostanie. Samice gadały o swym dzieciństwie. Potem zaczęły prosić mnie. Protestowałam ale wreszcie zaczęłam:
-No więc miałam objąć przywództwo w watasze moich rodziców. Ale w dzień ceremonii zaatakowano nas. Kazano mi uciekać, tak zrobiłam. Gdy wróciłam po kilku godzinach w tamto miejsce wszyscy nie żyli. Na mnie rzucił się syn alf zabójców. Lecz ja się wyszarpałam i uciekłam. Potem chodziłam po lasach, znalazła mnie Bogini nocy i księżyca. Zostałam jej córką lecz dla mojego dobra kazała mi znaleźć watahę i partnera. Tak znalazłam się tu.
Kiedy skończyłam od tyłu zaszła mnie Tosia i powiedziała:
-Przykro mi....
Ale ja nie zamierzałam uronić łzy.
-Ja...idę odpocząć. A Tosiu przydzielisz mi jaskinię, czy mogę spać pod gołym niebem?
Zaśmiałam się.
Od Tosi
-Choć,zaprowadzę cię do jaskini dla wilczyc!-powiedziałam
-Już idę. A ta jaskinia jest duża?-spytała się Naili
-Taka jak moja,ale odrobinkę mniejsza-odpowiedziałam
Gdy byłyśmy na miejscu krzyknęłam do stadka komarów:
-Sio! Przydzieliłam wam domek!
-Spokojnie Tosiu...Ta jaskinia jest piękna! Dziękuję!-powiedziała zadowolona Naili
Od Naili
Jaskinia była ładna, bardzo. Podziękowałam ładnie i poprosiłam o trochę prywatności, czyli chciałam sobie pobyć sama. Lecz ta chwila nie trwała długo, do jaskini wpadła jakaś bielutka wilczyca. Zrobiłam minę niechęci.
-Siemka!
Krzyknęła samica.
-A tak, cześć.
Burknęłam cicho i nieśmiało.
-Jak masz na imię, jesteś nowa, co Cię tu sprowadza???
Ahh super samica zadawała mi sto pytań do. Co prawda powiedziałam:
-Naili....
Chyba nie usłyszała bo powiedziałam to bardzo cicho.
-Jak?
-Nazywam.....Naili...
Powiedziałam ciszej, ahh ta moja nieśmiałość.
-Raili? Jak masz na imię, no powiedz głośniej!
-Ja mam na imię Naili, tak jestem nowa.
Teraz byłam w przekonaniu że mnie usłyszała, zrobiłam minę takiego obrażalskiego.
-No, witaj Naili. Miło Cię poznać. Ja jestem Rose! Fajnie że dołączyłaś.
Super, przedstawiła się. Tak fajnie, musiałam dołączyć. Mama tego chciała.
-Tak, bardzo miło. Wiesz, jestem trochę... zmęczona, chciałabym ...pobyć sama. Dobra....?
Wyjąkałam nieśmiało.
-No ok, pa, znaczy do zobaczenia.
-Pa....
Wreszcie usiadłam i się uspokoiłam. Zasnęłam z uśmiechem na pyszczku.
Prima Aprilis i Śmingus Dyngus
Witajcie wilki i wilczyce!!!!
Dziś są dwa święta: Prima Aprilis i Śmingus Dyngus. Mam nadzieję,że świetnie się bawicie! Oblejcie kogoś wodą i zróbcie komuś kawał. Możecie napisać opowiadanie z dnia dzisiejszego. Możecie również podarować komuś wiadro z wodą lub coś śmiesznego wysyłając formularz na upominek. Na pewno będzie wesoło i mokro!!! Miłych świąt!!
Tosia
Dziś są dwa święta: Prima Aprilis i Śmingus Dyngus. Mam nadzieję,że świetnie się bawicie! Oblejcie kogoś wodą i zróbcie komuś kawał. Możecie napisać opowiadanie z dnia dzisiejszego. Możecie również podarować komuś wiadro z wodą lub coś śmiesznego wysyłając formularz na upominek. Na pewno będzie wesoło i mokro!!! Miłych świąt!!
Tosia
sobota, 30 marca 2013
Od Blue i Tosi
Od Blue Louis i Tosia
Tosia oprowadzała mnie po watasze powiedziała, że na razie pokaże mi tylko chłopaków. Za każdym razem jak się do któregoś zbliżała wolałem szybko iść dalej bo ciągle chciałem być z Tosią żebyśmy ze sobą rozmawiali. Wszystko szło dobrze dopóki nie doszliśmy do jakiegoś Louisa. Tosia zatrzymała się i patrzyła na niego rozkochanym wzrokiem.
Nie mogłem na to patrzeć. Uciekłem ile sił w nogach.
- Blue zaczekaj!- wołała za mną, ale ja wiedziałem, że jeśli ona go kocha to nigdy nie będę szczęśliwy w tej watasze jeśli codziennie będę musiał patrzeć jak są razem.
Gdy przybyłem do watahy mój ojciec rzekł: Musisz wybrać sobie żonę. Wybrałem już kandydatki.
- Co? Nie! zaprzeczyłem- Ja kocham inną. Łzy napłynęły mi do oczu gdy sobie przypomniałem. Zresztą to już nie ważne.- powiedziałem a tata zaprowadził mnie do 15 kandydatek.
Tymczasem Tosia szukała samicy do poszukiwania mnie.
-Lola chodź ze mną po Blue uciekł.
- Nie mam czasu.
- Windy chodź ze mną po Blue uciekł.
- Nie mogę.
- No to ty Claudeen.
- Nie mogę.
- Ktoś musi mi pomóc!- krzyknęła rozwścieczona Tosia.
- Dobrze już pójdę, sorry dziewczyny- krzyknęła Claudeen i poszła.
Gdy już były na miejscu i schowały się wśród krzaków Claudeen szepnęła: Czy on przypadkiem nie wybiera sobie dziewczyny???
Od Tosi Którego wybrać?
-Nie to nie może być prawdziwe!-powiedziałam szeptem i nagle łzy poleciały mi z oczu-Tośka obudź się wreszcie. To tylko sen!-starałam sobie wmówić
Po chwili przybiegła Lola i gdy tylko ujrzała co się dzieje,przytuliła mnie i pocieszała:
-Nie martw się Tosiu... Przecież masz Louisa. Kochasz go,prawda???
-Kocham,ale... Również czuję coś do Blue,a nawet coś do Kasy!-wykrzyknęłam
Niestety usłyszały mnie wszystkie wilki z watahy Blue. Strasznie się zawstydziłam i pobiegłam gdzieś daleko. Znalazłam się w ogrodzie miłości. Zaszyłam się w krzak z kwiatami i zalałam się łzami. Po chwili znalazła mnie Lola i Claudeen. Lola ze zdziwieniem spytała:
-Tośka,czy ty powiedziałaś,że zakochałaś się w Louisie,Blue i w Kasie?
-No raczej tak... Każdy mi sprawia przyjemności i mi pomaga-odpowiedziałam Loli
-Ale to nienormalne!!!-wykrzyknęła Claudeen
-Claudeen! Ona ma kryzys!-obroniła mnie Lola
-No tak racja. Bardzo cię przepraszam-powiedziała Claudeen i mnie przytuliła
Siedziałyśmy tak bardzo długo,aż nagle zupełnie przez przypadek,Louis,Blue i Kasa znaleźli się jednocześnie w ogrodzie miłości. Jednocześnie powiedzieli:
-Tosia,to prawda? Zakochałaś się w nas wszystkich?
-A co wy tu robicie?-zapytałam z oszołomieniem
-Szukaliśmy ciebie,abyś wybrała jednego z nas-powiedział Kasa
-Dajcie jej spokój!-krzyknęła Lola
-Nie,nie Lola. Niech zostaną-powiedziałam
Po krótkim czasie Louis był jakiś zdenerwowany. Nie wiadomo z jakiego powodu. Nagle podszedł do mnie blisko,klęknął i wyjął coś błyszczącego. Zasłonił skrzydłami Blue i Kasę i powiedział:
-Tosiu moja kochana wilczyco. Wyjdziesz za mnie?
-Ale,ale co? Że jak? Tak! Zaraz... Nie,nie mogę!!!-wykrzyknęłam z zakłopotaniem i pobiegłam do mojej jaskini.
Na chwilę się zatrzymałam i powiedziałam do zakochanych we mnie basiorów:
-Nie szukajcie mnie! Po co?
Tosia oprowadzała mnie po watasze powiedziała, że na razie pokaże mi tylko chłopaków. Za każdym razem jak się do któregoś zbliżała wolałem szybko iść dalej bo ciągle chciałem być z Tosią żebyśmy ze sobą rozmawiali. Wszystko szło dobrze dopóki nie doszliśmy do jakiegoś Louisa. Tosia zatrzymała się i patrzyła na niego rozkochanym wzrokiem.
Nie mogłem na to patrzeć. Uciekłem ile sił w nogach.
- Blue zaczekaj!- wołała za mną, ale ja wiedziałem, że jeśli ona go kocha to nigdy nie będę szczęśliwy w tej watasze jeśli codziennie będę musiał patrzeć jak są razem.
Gdy przybyłem do watahy mój ojciec rzekł: Musisz wybrać sobie żonę. Wybrałem już kandydatki.
- Co? Nie! zaprzeczyłem- Ja kocham inną. Łzy napłynęły mi do oczu gdy sobie przypomniałem. Zresztą to już nie ważne.- powiedziałem a tata zaprowadził mnie do 15 kandydatek.
Tymczasem Tosia szukała samicy do poszukiwania mnie.
-Lola chodź ze mną po Blue uciekł.
- Nie mam czasu.
- Windy chodź ze mną po Blue uciekł.
- Nie mogę.
- No to ty Claudeen.
- Nie mogę.
- Ktoś musi mi pomóc!- krzyknęła rozwścieczona Tosia.
- Dobrze już pójdę, sorry dziewczyny- krzyknęła Claudeen i poszła.
Gdy już były na miejscu i schowały się wśród krzaków Claudeen szepnęła: Czy on przypadkiem nie wybiera sobie dziewczyny???
Od Tosi Którego wybrać?
-Nie to nie może być prawdziwe!-powiedziałam szeptem i nagle łzy poleciały mi z oczu-Tośka obudź się wreszcie. To tylko sen!-starałam sobie wmówić
Po chwili przybiegła Lola i gdy tylko ujrzała co się dzieje,przytuliła mnie i pocieszała:
-Nie martw się Tosiu... Przecież masz Louisa. Kochasz go,prawda???
-Kocham,ale... Również czuję coś do Blue,a nawet coś do Kasy!-wykrzyknęłam
Niestety usłyszały mnie wszystkie wilki z watahy Blue. Strasznie się zawstydziłam i pobiegłam gdzieś daleko. Znalazłam się w ogrodzie miłości. Zaszyłam się w krzak z kwiatami i zalałam się łzami. Po chwili znalazła mnie Lola i Claudeen. Lola ze zdziwieniem spytała:
-Tośka,czy ty powiedziałaś,że zakochałaś się w Louisie,Blue i w Kasie?
-No raczej tak... Każdy mi sprawia przyjemności i mi pomaga-odpowiedziałam Loli
-Ale to nienormalne!!!-wykrzyknęła Claudeen
-Claudeen! Ona ma kryzys!-obroniła mnie Lola
-No tak racja. Bardzo cię przepraszam-powiedziała Claudeen i mnie przytuliła
Siedziałyśmy tak bardzo długo,aż nagle zupełnie przez przypadek,Louis,Blue i Kasa znaleźli się jednocześnie w ogrodzie miłości. Jednocześnie powiedzieli:
-Tosia,to prawda? Zakochałaś się w nas wszystkich?
-A co wy tu robicie?-zapytałam z oszołomieniem
-Szukaliśmy ciebie,abyś wybrała jednego z nas-powiedział Kasa
-Dajcie jej spokój!-krzyknęła Lola
-Nie,nie Lola. Niech zostaną-powiedziałam
Po krótkim czasie Louis był jakiś zdenerwowany. Nie wiadomo z jakiego powodu. Nagle podszedł do mnie blisko,klęknął i wyjął coś błyszczącego. Zasłonił skrzydłami Blue i Kasę i powiedział:
-Tosiu moja kochana wilczyco. Wyjdziesz za mnie?
-Ale,ale co? Że jak? Tak! Zaraz... Nie,nie mogę!!!-wykrzyknęłam z zakłopotaniem i pobiegłam do mojej jaskini.
Na chwilę się zatrzymałam i powiedziałam do zakochanych we mnie basiorów:
-Nie szukajcie mnie! Po co?
Brak mnie
Ostatnio mnie nie ma na Wiosennej Watasze... Mam sporo pracy. Co jakiś czas będę wchodzić i wstawiać opowiadania i wilki. To tyle...
Tosia
P.S. Już nie piszę Miłego bloggerowania!
P.P.S. Rose i Dylan wybierzcie nagrody!!!!!!!! Najpierw Rose,oczywiście.
Tosia
P.S. Już nie piszę Miłego bloggerowania!
P.P.S. Rose i Dylan wybierzcie nagrody!!!!!!!! Najpierw Rose,oczywiście.
wtorek, 19 marca 2013
Wyniki ankiety
Głosowaliście w ankiecie z pytaniem "Podoba ci się Wiosenna Wataha?".
Ankieta właśnie się zakończyła.
Jest Extra 7 (87%)
Fajna 0 (0%)
Może być 0 (0%)
Nie ma o czym gadać 1 (12%)
Ciekawe kto zagłosował na Nie ma o czym gadać...
Ok to tyle. Dzięki za głosy!!!!!
Tosia
Ankieta właśnie się zakończyła.
Jest Extra 7 (87%)
Fajna 0 (0%)
Może być 0 (0%)
Nie ma o czym gadać 1 (12%)
Ciekawe kto zagłosował na Nie ma o czym gadać...
Ok to tyle. Dzięki za głosy!!!!!
Tosia
Wyniki "Pomysł na konkurs"
Uwaga! Uwaga!
Ogłaszam wyniki konkursu "Pomysł na konkurs"!!!!
Jak już pisałam,pomysły wysłali gracze Hefrysia i therin (Rose i Dylan).
Oboje wysłali bardzo,ale to bardzo podobne prace,ale ten kto wygrał podał szczegóły...
A więc wygrywa.........
I miejsce-Hefrysia (Rose)
II miejsce-therin (Dylan)
Gratulację!!!
Pomysł Hefrysi-Poszukiwanie skarbów, czyli coś takiego: Jest 20 lub więcej miejsc do odwiedzenia, a żeby znaleźć skarb, trzeba zaliczyć np. minimum 7 miejsc. Zaliczenie polega na rozwiązaniu jakiejś zagadki, zadania lub wyborze losowym, np. będzie kilka butelek z eliksirami, a trzeba wybrać właściwą żeby zrobić coś tam... Nagrodą będą jakieś fanty, np. towarzysze, artefakty czy dodatkowe moce.
Pomysł therin-Mam pomysł na konkurs taki, że udajemy się na poszukiwanie skarbu czy coś takiego.
Gratulację!!!!!!!
Tosia
P.S. Do Hefrysi: Możesz sobie wybrać nagrodę z I,II i III miejsce,ponieważ dostałam tylko dwa pomysły.
P.S. Do Dylana: Możesz sobie wybrać nagrodę,z I,II i III miejsca po wyborze Hefrysi. (najpierw wybiera Hefrysia,a potem ty)
Ogłaszam wyniki konkursu "Pomysł na konkurs"!!!!
Jak już pisałam,pomysły wysłali gracze Hefrysia i therin (Rose i Dylan).
Oboje wysłali bardzo,ale to bardzo podobne prace,ale ten kto wygrał podał szczegóły...
A więc wygrywa.........
I miejsce-Hefrysia (Rose)
II miejsce-therin (Dylan)
Gratulację!!!
Pomysł Hefrysi-Poszukiwanie skarbów, czyli coś takiego: Jest 20 lub więcej miejsc do odwiedzenia, a żeby znaleźć skarb, trzeba zaliczyć np. minimum 7 miejsc. Zaliczenie polega na rozwiązaniu jakiejś zagadki, zadania lub wyborze losowym, np. będzie kilka butelek z eliksirami, a trzeba wybrać właściwą żeby zrobić coś tam... Nagrodą będą jakieś fanty, np. towarzysze, artefakty czy dodatkowe moce.
Pomysł therin-Mam pomysł na konkurs taki, że udajemy się na poszukiwanie skarbu czy coś takiego.
Gratulację!!!!!!!
Tosia
P.S. Do Hefrysi: Możesz sobie wybrać nagrodę z I,II i III miejsce,ponieważ dostałam tylko dwa pomysły.
P.S. Do Dylana: Możesz sobie wybrać nagrodę,z I,II i III miejsca po wyborze Hefrysi. (najpierw wybiera Hefrysia,a potem ty)
Zaraz wyniki konkursu!
Już możecie czekać na wyniki konkursu "Pomysł na konkurs". Dostałam tylko dwie prace,ale wiem już,która wygrała... Ok to czekajcie! Trzymajcie kciuki.
P.S. Prace wysłali gracze Hefrysia i therin
Tosia
P.S. Prace wysłali gracze Hefrysia i therin
Tosia
Subskrybuj:
Posty (Atom)